"Tam, gdzie jest wielka miłość, cuda są zawsze możliwe" W.Cather
Miałam niedawno wielki zaszczyt i jednocześnie przyjemność uczestniczyć we wspaniałym wydarzeniu jakim był ślub dwojga wspaniałych, młodych ludzi Julity i Bleidiego. Ich historia przyprawia mnie o wypieki na policzkach, jest jak powieść z happy endem. Chłopak, dziewczyna, zakochani, zaręczeni, rozdzieleni i na przekór światu połączeni od nowa, tym razem świętą przysięgą małżeńską. Dwoje ludzi, dwie kultury, jedna miłość. Ach! Co to był za ślub! Tyle uczucia, tyle miłości, pozytywnej energii. Nie potrzeba było słów, wystarczyły proste gesty, dotyk, spojrzenie. Na godzinę przed ślubem dowiedziałam się, że okoliczności sprawiły, iż nie mają fotografa. Pokonawszy tak wiele przeszkód aby być razem mieli by nie mieć pamiątki z tak wyjątkowego dnia? Nie mogłam postąpić inaczej. Złapałam torbę i godzinę później stałam się ich fotografem ślubnym.
Odpłacili mi zaufaniem prosząc bym wykonała dla nich dodatkową sesję dwa tygodnie później.
Podzielę się z wami kilkoma kadrami z tego wyjątkowego wydarzenia. Mam nadzieję, że choć w małym kawałku udało mi się oddać atmosferę tamtego dnia.